Anna Lewandowska kolejny rok z rzędu ma okazję podziwiać z pierwszego rzędu najnowsze kolekcję światowej sławy projektantów. Po ostatnich pokazach Isabel Marant czy Victorii Beckham, trenerka na krótko wróciła do Hiszpanii, ale ponownie pojawiła się w Paryżu, publikując zdjęcia zrobione podczas ekskluzywnego śniadania. Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 605 ogłoszeń Znaleziono 605 ogłoszeń Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! Płyta treningi Anna Lewandowska Sport i Hobby » Fitness 10 zł Radwanice dzisiaj 00:08 Książka Zdrowe gotowanie Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 20 zł Żary wczoraj 23:54 Sam maluję metal i drewno - Anna Potapowicz Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 8 zł Woźniki wczoraj 23:30 10 zł Foods by Ann,Ania Lewandowska, hazelhut &cocoa spread,Nowy Sport i Hobby » Fitness 10 zł Białystok, Piasta I wczoraj 22:58 Dvd płyty do ćwiczeń Anna Lewandowska cardio dirty dancing Filmy » Płyty DVD 10 zł Chojnice wczoraj 22:35 Trening Karate Cardio - Anna Lewandowska Sport i Hobby » Fitness 10 zł Poznań, Komandoria wczoraj 21:38 Książka healthy mama Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 19 zł Żyrardów wczoraj 21:34 Książka Anny Lewandowskiej Zdrowe gotowanie by Ann Książki » Pozostałe 15 zł Pod Komorzą wczoraj 20:33 Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską odżywianie gotowanie Książki » Poradniki i albumy 10 zł Margonin wczoraj 20:13 Healthy mama Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 20 zł Bielsko-Biała wczoraj 20:07 żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską Książki » Poradniki i albumy 10 zł Wrocław, Psie Pole wczoraj 19:44 Zyj zdrowo i aktuwnie Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 10 zł Wodzisław Śląski wczoraj 19:22 Zdrowe gotowanie by Ann - Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 20 zł Warszawa, Bielany wczoraj 17:51 Trening Karate Cardio DVD Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 15 zł Kęty wczoraj 17:50 "Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską" książka Książki » Poradniki i albumy 5 zł Warszawa, Targówek wczoraj 17:19 Książka "Poradnik zdrowej mamy" Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 40 zł Ząbki wczoraj 16:39 Trening Karate Cardio Anna Lewandowska DVD Filmy » Płyty DVD 15 zł Do negocjacji Warszawa, Mokotów wczoraj 15:52 Żyj zdrowo i aktywnie, Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 10 zł Warszawa, Śródmieście wczoraj 15:50 Książki Anny Lewandowskiej Zdrowe gotowanie, żyj zdrowo i aktywnie Książki » Poradniki i albumy 15 zł Warszawa, Włochy wczoraj 14:19 Nowa Książka "Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską" Książki » Poradniki i albumy 20 zł Do negocjacji Bydgoszcz wczoraj 13:43 Książka Anny Lewandowskiej Książki » Literatura 10 zł Wadowice wczoraj 13:42 Diet and Training by Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 30 zł Wrocław, Krzyki wczoraj 13:26 Anna Lewandowska Żyj zdrowo i aktywnie Książki » Poradniki i albumy 10 zł Zabrze wczoraj 13:25 Anna Lewandowska „Zdrowe gotowanie „ Książki » Poradniki i albumy 35 zł Kępno wczoraj 13:23 Anna Lewandowska 7 treningów po 15 min Sport i Hobby » Fitness 8 zł Bytom wczoraj 12:31 Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską Nowa Książki » Poradniki i albumy 32,99 zł Białystok, Mickiewicza wczoraj 12:12 Healthy mama Anna Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 15 zł Stalowa Wola wczoraj 11:41 Ksiazka Anna Lewandowska Zdrowe gotowanie Książki » Poradniki i albumy 15 zł Szczecin, Niebuszewo wczoraj 11:38 Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowska Książki » Poradniki i albumy 15 zł Warszawa, Bielany wczoraj 11:30 Anna Lewandowska "Żyj zdrowo i aktywnie" Książki » Poradniki i albumy 12 zł Warszawa, Targówek wczoraj 11:18 Cybex Sport Avi - lekki wózek biegowy spacerowy by Anna Lewandowska Dla Dzieci » Wózki dziecięce 2 050 zł Kraków, Bieżanów-Prokocim wczoraj 10:48 Zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską Książki » Poradniki i albumy 10 zł Łódź, Widzew wczoraj 10:48 Książka Anna Lewandowska Baby by Ann Książki » Literatura 35 zł Gdańsk, Chełm z dzielnicą Gdańsk Południe wczoraj 10:33 Nowa książka Anny Lewandowskiej Książki » Poradniki i albumy 25 zł Zielona Góra wczoraj 10:02 Książka Anna Lewandowska żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską Książki » Poradniki i albumy 25 zł Białka wczoraj 09:54 Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską nowa książka Książki » Poradniki i albumy 5 zł Katowice, Ligota-Panewniki wczoraj 09:12 Anna Lewandowska Trening Karate Cardio i KC Military Nowe Cd Sport i Hobby » Fitness 30 zł Warszawa, Targówek wczoraj 08:41 Ksiazka anna lewandowska nowa kupiona za 40zl Książki » Literatura 20 zł Koszalin wczoraj 08:23 Płyty fitness Anna Lewandowska Filmy » Płyty DVD 30 zł Warszawa, Targówek wczoraj 06:44 Anna Lewandowska udzieliła nam wywiadu podczas premiery filmu "Lewandowski Nieznany". Gdzie po raz pierwszy spotkała się z Robertem Lewandowskim?📢 Bądź na b W sieci już od jakiegoś czasu wrze. Wszystko za sprawą książki poświęconej edukacji seksualnej dla dzieci z klasy 4. szkoły podstawowej. Wielu osobom bardzo się ona nie podoba – jedni zarzucają jej to, że ilustracje są „obleśne”, a inni, że jak na podręcznik język w niej został źle dobrany. Problem w tym, że w rzeczywistości książka ta takowym nie jest. Jednak od początku… Reakcja rodziców W portalach społecznościowych możemy znaleźć wiele wypowiedzi rodziców na temat rzekomego podręcznika do 4. klasy szkoły podstawowej z edukacji seksualnej. Niektórzy są oburzeni, inni zdziwieni, a jeszcze kolejni po prostu z niej żartują. Tak naprawdę wygląda podręcznik Zalewskiej do 4. klasy? Uważam, że w tym wieku dzieci powinny powoli uczyć się co i jak. No ale te rysunki są obleśne Masakra! To tak na poważnie? Rany boskie, co to ma być? Co takiego znajduje się w tej książce? Szczególne poruszenie wywołało zdjęcie, przedstawiające męskie i kobiece genitalia. Ilustracja ta została opatrzona następującym podpisem: Mężczyzna ma siusiaka, który wystaje na zewnątrz. Kobieta ma dziurkę, która sięga do wewnątrz. Przydają się, kiedy chce się mieć razem dziecko. Kolejne zdjęcie ukazuje nam, jak wygląda stosunek seksualny „od środka”. Ten z kolei podpisano w następujący sposób: Siusiak wpasowuje się do dziurki. Po jakimś czasie do środka wtryskuje z niego trochę białego płynu. To sperma z plemnikami. Są osoby, którym przede wszystkim te komentarze bardzo się nie spodobały. Należy do nich Pani Renata: To, jak rodzice uczą, to każdego prywatna sprawa. Ale w podręcznikach edukacyjnych nazywa się rzeczy po imieniu – pochwa czy penis. To może niedługo będą uczyć wedle zainteresowań. Dla miłośników zwierząt: myszka i wąż. Dla wegetarian truskaweczka i banan. Dla wielbicieli hamburgerów bułeczka i paróweczka. I można by tak bez końca. Ludzie – XXI wiek. To są części ciała, wszystko ma swoją nazwę. Skoro mają się uczyć, to niech się uczą poprawnie To nie podręcznik Trzeba przyznać, że uwaga Renaty jest bardzo słuszna. Znaczy się byłaby, gdyby ta książka faktycznie była podręcznikiem szkolnym do edukacji seksualnej. Jednak nie jest… Rodzice wzięli tę książkę za podręcznik do edukacji seksualnej dla klasy 4., a w rzeczywistości ilustracje i podpisy, które wywołały tyle zmieszania, pochodzą z Małej książki o miłości, której autorką jest Szwedka Pernilli Stalfelt. O tym, jaki ogrom zamieszania zrodził się w związku z tą książką, najlepiej świadczy fakt, że głos w tej sprawie zabrało nawet Ministerstwo Edukacji Narodowej. Anna Ostrowska, jego rzeczniczka w specjalnie przygotowanym oświadczeniu napisała: Informuję, że publikacja „Mała książka o miłości” autorstwa Pernilli Stalfelt nie jest podręcznikiem szkolnym dopuszczonym do użytku szkolnego przez Ministra Edukacji Narodowej. Książka ta nie jest ani podręcznikiem do biologii, ani podręcznikiem do przyrody. Nazywanie tej publikacji podręcznikiem jest błędne. Łączenie wspomnianej książki z Ministerstwem Edukacji Narodowej oraz Ministrem Edukacji Narodowej jest nieuprawnione. Aby dostać takie dopuszczenie książka musi być zgodna z obowiązującą podstawą programową, a także przejść określoną procedurę administracyjną. Ta publikacja takiego dopuszczenia nie ma Więc co to za książka? Jak już wspomniałam, jest to „Mała książka o miłości” autorstwa Pernilli Stalfelt. Należy dodać, że napisała ona jeszcze inne pozycje w tej serii – Małą książkę o śmierci oraz Małą książkę o kupie. Wszystkie te książki skierowane są do dzieci w wieku od 4 do 7 lat. Właśnie dlatego język w nich został tak znacząco uproszczony. Pomocna Być może takie książki są dużym ułatwieniem dla rodziców. Temat seksualności człowieka nie należy przecież do najłatwiejszych, zwłaszcza w rozmowach z dziećmi. Pozycje takie, jak ta z pewnością mogą pomóc dorosłym w dialogu na takie tematy, zwłaszcza jeśli po części ich one krępują. Choć mogłoby się wydawać inaczej, wciąż jest wiele takich osób. Mnie zastanawia tylko fakt, czy jednak 4 lata to nie zbyt wcześnie, aby pokazywać dzieciom takie obrazki jak te powyżej?

Lewandowska ma dziś pięć firm oraz sześć marek. "Motywem przewodnim" wszystkich jest zdrowy styl życia; Anna Lewandowska opowiada o swoich dalszych planach – chciałaby zaistnieć ze swoimi produktami za granicą, choć uważa, że w Niemczech będzie to trudne; Przyznaje, że jak każdy przedsiębiorca, ma problem z inflacją i z

« nowszy losuj starszy » Samo życie aliksan · 19 marca 2009 04:53 209 141 764 141 ...a baliście się zapytać. Tak, możesz już uzyskać odpowiedzi na wszystkie te pytania, na które rodzice parędziesiąt lat temu wstydzili ci się odpowiedzieć. Nie masz pytań? No co ty, a wiesz jaki jest matematyczny wzór na bąka? Tak, to książeczka Wydawnictwa Santorskiego i można ją kupić w EMPIKu, czy Merlinie, a ten egzemplarz pochodzi z Miejskiej Bibliotece Publicznej w chętnych mamy też książeczkę o kreciku, któremu ktoś narobił na głowę... Autor: Wiesz, kto zeskanował? Podaj namiar Tagi: mała książka o kupie pernilla stalfelt 764 Podoba mi się! … Oglądany: 209141x | Komentarzy: 141 | Okejek: 764 osób Zobacz też Poranek kobiety i mężczyzny Polaków powroty po urlopach - edycja kolejna Tatuaż, którego twoja matka by ci nie wybaczyła Jak złożyć wypowiedzenie z klasą Praca w przemyśle motoryzacyjnym Biurowi krasomówcy z USA Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących? Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą Najpotworniejsze ostatnio Naj… oglądane Ulubione Komentowane Najmocniejsze cytaty ostatnich dni - Mężczyzna, który zamienił siebie w kosmitę narzeka, że nie może znaleźć pracy (92 125x) Mistrzowie Internetu DXXIV - Co spadło facetowi na plecy kiedy korzystał z toalety (79 919x) Demotywatory DCCXLVI - Prezydent na wakacjach w Juracie zaciska zęby... tak jakby (73 551x) Faktopedia CMLXXIX - Marlon Brando nie znosił tego aktora (67 319x) Blizzard wypiął się na zdesperowanego ojca, którego syn wydał w Diablo Immortal 2 tys. dolarów - W co jest grane? (65 656x) Demotywatory DCCXLVI - Prezydent na wakacjach w Juracie zaciska zęby... tak jakby (247 komentarzy) Najmocniejsze cytaty ostatnich dni - Mężczyzna, który zamienił siebie w kosmitę narzeka, że nie może znaleźć pracy (212 komentarzy) Millie Bobby Brown może być najlepiej zarabiającą aktorką przed 20 rokiem życia w historii - Filmoteka Joe Monstera (122 komentarzy) Mistrzowie Internetu DXXIV - Co spadło facetowi na plecy kiedy korzystał z toalety (117 komentarzy) Największe kłamstwa, w które wierzyłeś będąc dzieciakiem (100 komentarzy) Mistrzowie Internetu DXXIV - Co spadło facetowi na plecy kiedy korzystał z toalety (485 OK) Fajne dziewczyny na szpilkach VII (467 OK) Faktopedia CMLXXIX - Marlon Brando nie znosił tego aktora (460 OK) Bardzo pociągające dziewczyny XI (451 OK) Dziewczyny w ubraniach z przezroczystymi wstawkami XXIII (409 OK) Najnowsze artykuły Faktopedia CMLXXIX - Marlon Brando nie znosił tego aktora (87) Zatrzymane w kadrze CCCLIII - Gość, który rozwalił KKK od środka (45) Rzeczy, których nie widuje się na co dzień CXLVI - Tunele wykopane przez leniwca wielkości słonia (57) Sezon w pełni, więc ponarzekajmy na wczasy nad naszym polskim morzem (80) Bardzo nietypowe znaleziska internautów XX - Zarobiłem na tym kilkadziesiąt tysięcy dolarów (28) Te zdjęcia mówią więcej niż tysiąc słów CXXXVII (16) Istotna rola Deckarda Caina w Diablo 2 i inne ciekawostki z gier XL (11) Dziwni pasażerowie spotkani w metrze II (10) Dziewczyny z sylwetką klepsydry VIII (20) Najgorsze rzeczy, jakie przytrafiły się ludziom podczas pracy wakacyjnej (36) A miało być tak pieknie... - 5 największych rozczarowań w historii (48) Filmy, których seanse przyniosły zadziwiające skutki (43) Demotywatory DCCXLVI - Prezydent na wakacjach w Juracie zaciska zęby... tak jakby (248) Największe kłamstwa, w które wierzyłeś będąc dzieciakiem (100) Pomyłka w mieszkaniach, misiek w zatoce i inne anonimowe opowieści (57) Posiadasz kota? Zrozumiesz to doskonale... XXXII (11) Dziewczyny w ubraniach z przezroczystymi wstawkami XXIII (19) Od czego zaczynali ci światowi giganci? (63) Rzeczy których nie spodziewałem się w Kanadzie - masło smażone na głębokim tłuszczu (60) Pacjenci oczami ratownika medycznego (58) Starsze historie Jak to drzewiej bywało Joe Monster: Pomoc O nas FAQ Polityka prywatności Prawa autorskie Regulamin Reklama Współpraca Życie i rozrywka: Odstresuj się! Trolle Motokiller Kategorie Ocal świat przed Putinem Inne strony: Pewex Stylowe dziewczyny Centrum wsparcia dla osób w kryzysie Redakcja serwisu nie odpowiada za materiały nadesłane przez użytkowników. Uwagi, problemy, smutki i radości związane z niedziałaniem strony możesz przesyłać do administratora strony Ten serwis jest bezpieczny: do jego produkcji nie użyto ani miligrama glutenu, nie zawiera też sztucznych barwników oraz glutaminianu sodu. Wszystkie zwierzęta, które były obok przeżyły, niektóre tylko lekko się uśmiechały. Zawiera większe niż śladowe ilości potu i łez jego programistów. A ty, który zauważyłeś, że po 18 latach zmieniła się stopka serwisu, bądź błogosławiony, Monster ci sprzyja.
Bez wahania można o niej powiedzieć, że jest kobietą silną, spełnioną i śmiało realizuje swoje marzenia. Anna Lewandowska rozwija karierę zawodową, a jej kalendarz wypełniony jest po brzegi. Najważniejsze miejsce w życiu sportsmenki zajmuje jednak rodzina: mąż Robert i ukochane córki, Klara i Laura. Sama wychowywała się bez taty. „Musiałam zostać kolejną kobietą z
Natalia Szewczak, Business Insider Polska: Poczułaś oddech na plecach? Anna Lewandowska: Czyj? Konkurencji. Po tym, gdy jedna z trenerek fitness weszła na rynek dietetycznej żywności i również zaczęła sprzedawać pod swoim nazwiskiem zdrowe przekąski. Cieszę się, że inspiruję innych. A każdą konkurencję traktuję pozytywnie, jako motywację. Jestem pionierem na polskim rynku, jeśli chodzi o zdrową żywność. Budujące jest to, że rynek zdrowych produktów rośnie, co świadczy o stopniowej zmianie nawyków żywieniowych w Polsce. To był jeden z powodów powstania przed laty mojego bloga Healthy Plan by Ann, a następnie rozpoczęcia działalności w branży spożywczej jako twórca marki Foods by Ann. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Wartość rynku ekożywności w Polsce szacowana jest już obecnie na ok. 700 mln zł. Jest więc o co się bić, a produkty konkurencji mają niemałą broń - są sprzedawane w Polsce w dwóch wielkich sieciach sklepów. Nie jest tak, że twoje są trudniej dostępne? Nie zgodzę się. Są dostępne w bardzo wielu miejscach: internecie, stacjach benzynowych Shell, sieciach Empik, Fresh Market, Relay, InMedia oraz Piotr i Paweł, a także innych sklepach, gdzie cieszą się bardzo dużą popularnością. Poza tym marka Foods by Ann to nie tylko zdrowe batony, ale też napoje, smoothies, suplementy, kasze czy owsianki. To nie kilka, ale już 80 różnych produktów, które same się bronią. Planujesz jednak jakąś kontrofensywę? Od samego początku założeniem było to, by wchodzić z produktem na rynek naturalnie, a nie agresywnie. Dalej będę robiła swoje. Mogę zdradzić, że w najbliższym kwartale wchodzimy do wielu sieci handlowych i nowych miejsc. Wprowadzamy nowe produkty, makarony, owoce w czekoladzie czy bezglutenowe przekąski. Przyszły rok będzie dużym "bum". Firma Foods by Ann działa od półtora roku. To jest już dobrze prosperujący biznes czy tylko hobby żony jednego z najlepszych piłkarzy świata? Jedno drugiego nie wyklucza. To profesjonalnie działająca firma, która przy okazji jest moim hobby. Kim w niej jesteś? Tylko twarzą czy kimś więcej? Przede wszystkim jestem pomysłodawczynią i prezesem firmy. Aktywnie w niej pracuję. Pierwsze wersje wszystkich produktów robię w swojej kuchni. Odpowiadam za wszystkie pomysły, które są realizowane. Jestem pracownikiem na pełen etat. Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu firmy? Trzymanie wysokiego poziomu jakości. Wolę czegoś nie zrobić niż zrobić poniżej standardu. Anna Lewandowska w rozmowie z dziennikarką Business Insider Polska | Business Insider Polska Dlaczego postanowiłaś założyć firmę? Zawsze gotowałam dla Roberta i przygotowywałam posiłki, które zabierał na treningi albo mecze. Z czasem zamieniło się to w produkcję masową batonów dla chłopaków z Bayernu. Bastian Schweinsteiger (obecnie w Chicago Fire – red.) ukradł kiedyś prawie całe ciasto, które zrobiłam Robertowi. [śmiech] Mąż wtedy wysłał mi jego zdjęcie z podpisem: "następnym razem prosimy o więcej". Zrozumiałam, że tego typu produktów brakuje na rynku. Pierwszy pomysł stworzenia firmy pojawił się w 2015 roku, rok później – razem z moimi wspólnikami Pawłem Ciurajem i Karolem Błaszczykiem – wcieliliśmy go w życie. Jak Robert zareagował, gdy przyszłaś i powiedziałaś mu: "zakładam firmę"? Na co dzień mam tysiące pomysłów, Robert musi mnie czasami hamować. Powiedział wtedy "spokojnie Ania, spokojnie". Trochę mnie stopował, ale gdy przyszłam już z gotowym biznesplanem, stwierdził jednak, że to ma sens. Robert jest współwłaścicielem Foods by Ann? Nie, to nie jest firma Roberta, choć czasami mi doradza. Jest pierwszym testerem produktów, które robię. Ale firma jest moja, ja nią zarządzam. A czym są dla ciebie pieniądze? Bardzo je szanuję, ale to rzecz nabyta. Dziś są, jutro ich nie ma. Są tematem tabu? Były, ale dziś już nie są. Ciężko zapracowaliśmy na to, co mamy. Mąż mi powtarza, że nie po to kupuje auto, żeby chować je w garażu. Nie zrobiliśmy niczego złego, wręcz przeciwnie – dzielimy się tymi pieniędzmi. Dlaczego więc mielibyśmy je ukrywać? Co więcej, chciałabym, żebyśmy byli inspiracją dla osób, które w Polsce zarabiają, by o tym nie bały się rozmawiać. Razem z Robertem inwestujecie w różne branże: nieruchomości, startupy, marketing. Co jest dla was najważniejsze przy wyborze biznesu? Jako młodzi inwestorzy doszliśmy do wniosku, że przetrzymywanie kapitału na koncie do niczego nie prowadzi. Nie wydajemy pieniędzy na marne, wolimy nimi mądrze obracać. Tutaj najważniejsi są dla nas ludzie, do których mamy zaufanie i którzy są lojalni. To podstawa. Kto podejmuje decyzje biznesowe? Przede wszystkim Robert. Głos zabieram w nieruchomościach. Jest taka osoba, do której możecie w każdej chwili zadzwonić i poprosić o biznesową poradę? Jednego doradcy stricte biznesowego nie mamy. Robert bazuje na swojej wiedzy i wyczuciu. Co jest waszym celem biznesowym? Zbudowanie mocnej, rzetelnej i stabilnej marki pod szyldem "Lewandowscy". Stworzenie (po "Robercie Lewandowskim" i "Annie Lewandowskiej") trzeciej - tym razem wspólnej - marki. Jesteśmy świadomi jej mocy i tego, że możemy wykorzystać ją nie tylko do celów biznesowych, ale też do dobrych rzeczy, edukacji i działalności charytatywnej. Czas na markę "Lewandowscy". Takie imperium Lewandowskich to plan długoterminowy. A ten krótszy, powiedzmy, na kolejny rok? Cały czas rozwijam aplikację Diet by Ann, ale chcę iść za ciosem i w przyszłym roku uruchamiam aplikację Trening by Ann. Będą też szkolenia dietetyczne, duże eventy i wykłady motywacyjne. Wspólny projekt? Mogę tylko zdradzić, że mąż wesprze mnie w branży spożywczej. A co jeszcze chcecie zrobić przed przejściem Roberta na sportową emeryturę? Myślę, że trochę czasu spędzimy też w Stanach Zjednoczonych. Marzy nam się Los Angeles. Chcielibyśmy tam rozwijać swoje marki. Czy to oznacza, że Robert Lewandowski zakończy swoją piłkarską karierę w Stanach? Mamy taką nadzieję, że Robert zakończy swoją karierę właśnie w klubie w Los Angeles*. Możemy już mówić swobodnie, że mamy takie marzenie. (*Obecnie jedynym klubem piłkarskim w Los Angeles, grającym w Major League Soccer, czyli na najwyższym szczeblu rozgrywek w USA, jest Los Angeles Galaxy - red.) WARTO WIEDZIEĆ:
Anna Lewandowska w marynarce od projektanta. Podobną znajdziesz w Zarze za mniej niż 150 złotych. Faktycznie, marynarka, którą ma na sobie Anna Lewandowska przyciąga uwagę. Jak pochwaliła się celebrytka, ubranie pochodzi z francuskiego domu mody Yves Saint Laurent. Nietrudno się domyślić, że jej cena może przyprawić o zawrót głowy.
Jak działa Levopront? Lewodropropizyna to substancja hamująca odruch kaszlu w drogach oddechowych. Działa przeciwuczuleniowo i powoduje rozkurcz oskrzeli. Substancja nie zaburza oczyszczania dróg oddechowych, nie wpływa na ośrodek oddechowy. Nie używaj Levopront, jeśli: jesteś uczulony na substancję czynną lub którąkolwiek substancję pomocniczą leku,masz obfitą wydzielinę oskrzelową i zaburzenia czynności rzęsek nabłonka oskrzelowego,cierpisz na rzadkie dziedziczne zaburzenia związane z nietolerancją fruktozy, zespół złego wchłaniania glukozy-galaktozy lub niedobór sacharazy-izomaltazy. Na co zwrócić uwagę przed użyciem Levopront? Levopront należy stosować ostrożnie u osób w podeszłym wieku oraz z ciężką niewydolnością nerek, najlepiej po konsultacji z lekarzem lub ml syropu Levopront zawiera 4 g sacharozy, o czym powinny pamiętać osoby chore na cukrzycę. Jak stosować Levopront? Lek należy stosować ściśle według zaleceń lekarza, farmaceuty lub tak, jak opisano w dzieci od 2 roku życia o masie:10-20 kg: 3 ml syropu 3 razy na dobę,20-30 kg: 5 ml syropu 3 razy na dorosłych: 10 ml syropu 3 razy na dawki leku Levopront podaje się w odstępach co najmniej 6 godzin, pomiędzy posiłkami. Na co zwrócić uwagę podczas stosowania Levopront? Jeśli w ciągu 7 dni kaszel nie ustępuje, przerwij stosowanie leku Levopront i skonsultuj się z lekarzem. Czy mogę łączyć Levopront z innymi lekami? Powiedz lekarzowi o wszystkich przyjmowanych przez siebie suplementach i lekach, także tych bez zażywasz leki uspokajające, Levopront stosuj z dużą ostrożnością, obserwując swój organizm. Czy mogę łączyć Levopront z alkoholem? Producent leku Levopront nie podaje informacji odnośnie możliwości łączenia leku z alkoholem. Czy po zastosowaniu Levopront mogę prowadzić pojazdy? Levopront może powodować senność, która ma negatywny wpływ na sprawność psychofizyczną, zatem jeśli po przyjęciu leku nie czujesz się dobrze powstrzymaj się od prowadzenia pojazdów mechanicznych. Czy mogę stosować Levopront będąc w ciąży? Nie należy stosować leku Levopront u kobiet ciężarnych. Czy po zastosowaniu Levopront mogę karmić piersią? Nie należy karmić piersią podczas stosowania leku Levopront. Jakie działania niepożądane mogą wystąpić po zastosowaniu Levopront? Natychmiast przerwij stosowanie leku Levopront i skonsultuj się z lekarzem, jeśli wystąpi u Ciebie:pokrzywka, świąd, czy tworzenie się pęcherzy na skórze,nierówna praca serca,obrzęk, duszność, wymioty i biegunka świadczące o reakcji anafilaktycznej,śpiączka zawiera perahydroksybenzoesan metylu i parahydroksybenzoesan propylu, które mogą wywoływać:pokrzywkę, kontaktowe zapalenie skóry,skurcz działań niepożądanych mogących pojawić się podczas terapii lekiem Levopront należą:pokrzywka, rumień, świąd, reakcje skórne, obrzęk naczynioruchowy w obrębie twarzy lub gardła mogący zagrażać życiu,bóle brzucha i żołądka,nudności, wymioty,biegunka,reakcje alergiczne,złe samopoczucie,zawroty głowy, zaburzenia równowagi,drżenie, mrowienie, spis działań niepożądanych, wraz z częstotliwością ich występowania, znajdziesz w ulotce dla pacjenta. Skład Levopront substancja czynna: 60 mg lewodropropizyny w 10 ml syropu,substancje pomocnicze: sacharoza, kwas cytrynowy jednowodny, sodu wodorotlenek, substancja poprawiająca smak i zapach wiśniowa, metylu parahydroksybenzoesan, propylu parahydroksybenzoesan, woda oczyszczona. Jak przechowywać Levopront? Lek należy przechowywać w temperaturze poniżej 25°C. Źródła Ulotka oraz Charakterystyka Produktu Leczniczego Levopront Nawiązała do słów Kaczyńskiego. Słowa Jarosława Kaczyńskiego o rzekomym powodzie bezdzietności wśród Polek powyżej 25. roku wywołały w sieci burzę. Wśród gwiazd, które fot. Anna Lewandowska wedding plannerką? Być może, jeśli znudzi jej się poradnictwo żywieniowe. Okazuje się, że Lewandowscy postanowili zainwestować w platformę weddingową, organizującą śluby i wesela. 8 dowodów na to, że Robert Lewandowski będzie idealnym ojcem Fundusz Protos VC, którego udziałowcami są między innymi Anna i Robert Lewandowscy, inwestuje ponad milion złotych w platformę do organizowania ślubów Wedding. Dzięki tym środkom serwis zostanie wzmocniony i rozbudowany. Nowy plan na życie czy tylko rozsądne ulokowanie pieniędzy? Raczej to drugie, a Anna i Robert Lewandowscy będą organizować śluby tylko... na papierze. Lewandowscy inwestują w branżę ślubną Początkowo platforma nazywała się inaczej niż dotychczas i działała tylko na zasadzie katalogu gromadzącego informacje o sukniach ślubnych. Nie była sklepem, nie pełniła funkcji użytkowej - była niedofinansowana i potrzebowała nowej idei i inwestorów. Jednymi z nich są właśnie Anna i Robert Lewandowscy. Ile zarabiają najbogatsi Polacy? Lewandowski ma wielkie serce. Przekazał 100 tysięcy na operację chłopca. Ale to nie wszystko
Plebiscycie Przeglądu Sportowego! Źródło: Onet. Data utworzenia: 22 marca 2022, 12:03. Anna Lewandowska Camp by Ann wiadomości sportowe Piłka nożna. Anna Lewandowska poinformowała w mediach społecznościowych, że wystartowały zapisy na jej kwietniowy obóz treningowy. Jak się okazuje, miejsca na Camp by Ann zostały wyprzedane w
Zaczęły dziewczęta z zespołu Lula. Dziewczęta są trzy w tym jedna w dziewiątym miesiącu ciąży. W show X Factor zaśpiewały Price Tag Jessie Przyznajcie się do błędu że strasznie późno do nas przyszłyście. Mozli: Byłem w tej sali 12 kwietnia na koncercie Andrzeja Rosiewicza i moja mam zaczęła rodzić i się urodziłem w Zabrzu... Kuba: Robi się program "Jak oni rodzą..." Tatiana: Jesteście zajebiste (to słowo już chyba przestało być niecenzuralne?) Lula przeszła dalej Martyna Jaskólska wyznała, że jest w niej coś co porusza ludzi. Hmm... W programie X Factor wystąpiła z serbskim utworem "Molitwa" znanym z Eurowizji. Wojewódzki zdębiał, Okupnik się nadęła. DlaczegoKuba: Jest w tobie coś Mozil: Myślałem że ja będę wielką nadzieją Eurowizji. Jestem na Tak to jest świetne. Tatiana: Do mnie energia ze sceny nie popłynęła, popłynął wokal który jest śliczny Kuba: Martyna zaśpiewaj jeszcze raz! Tatiana: Nie zmienię swojego zdania Głosami Czesława i Kuby Martyna przeszła dalej. Kuba - musimy nadrobić swój autorytet a autorytet najlepiej się nadrabia wywalając. I faktycznie - wywalili parę osób. Potomek organistów z Grójca, Paweł "Biba" Binkiewicz zaśpiewał "Love foolosophy" Jamiroquai. Wojewódzki zasromany czegóś, Okupnik rozanielona, Kuźniar się kiwa jakby... (o nie, nie nie damy się sprowokować!). Po czym Tatiana i Wojewódzki zawiśli Bibie na szyi. Tatiana: Przyjechałeś z dziewczyną? Nie? To chodź tutaj! Kuba: Przyjechałeś z chłopakiem???? Mozil: Bardzo miło, że Tatiana skacze i Kuba skacze ale sory tu się liczą emocje i ty to wszystko masz. Tatiana: Pięknie Kuba: Zapraszamy do finału Beata Jankowska zostaje w programie X Factor Klaudia Szafrańska, urocza licealistka w kapelusiku zaśpiewała "Animal" Miike Snow. Nudne to było więc przęłączyliśmy na chwilę na "Bitwę na głosy" gdzie grupa Panasewicza demolowała "Piece of my heart" Janis Joplin. Ale gdyby Kuźnar był jak Urbański... Eh.... Kuba: Na początku było słowo a potem mnie zabrakło słów. Gratuluję Tatiana: Chciałabym mieć twoją płytę Mozil: Jesteś jedną z najpiękniej ubranych kobiet w tej edycji No i Klaudię jeszcze zobaczymy w programie X Factor Irma Vargas Bahos z Meksyku na wstępie wyznała miłość Kubie. A potem powiedziała, że pracuje jako piosenkarka i zaproponowała Kubie żeby ją zaprosił do programu. Nie jesteśmy w stanie odtworzyć nazwy utworu ale był niezwykle rozdzierający. Taka wczesna Ałła Pugaczowa mniej więcej. Kuba długo nie wytrzymał Mozil: Po pierwsze pani przychodzi i się podlizuje po hiszpańsku do Kuby a tu ja jestem. Pani jest jak kobieta z filmu Almodovara pani śpiewa piosenkę, chce zrobić kupę ale nie! nie! nie! nie! Tatiana: Wypowiedź Czesława świadczy o tym, że on nie ma takiego seksu jak pani Irma: Pan się powinien zakochać Kuba: Nie mogę pozwolić żebyś zdemolowała TVN.. Irma odpadła Zespół OKAY z "Sutrą serca" Sistars przechodzi dalej Marcin Roszak zaszarżował z rockową wersją "Brunetki, blondynki" Jana Kiepury. I przeszedł oczywiście. Martyna Kubicz z "Born this way" Lady Gagi - idzie dalej Magda Meisel też dostała się do drugiego etapu Dawid Podsiadło jest recydywistą X Factor. Tym razem zaśpiewał "Don't you remember" Adele i ciekawe jak daleko zajdzie w tej edycji. Tymczasem na TVP2 panie Węgorzewska i Bohosiewocz wyglądają jak siostry. Ta sama hm... kosmetyczka? Kuba: Możesz wygrać ten program Tatiana: Nie chcę kokietować ale chętnie zobaczyłabym cię w Royal Albert Hall Mozil: Wiesz że jesteś dobry, póki one będą tak krzyczeć (tu wskazał na rozhisteryzowaną publiczność) to dalej będziesz śpiewał Kuba: Ja nie mam żadnych wrażeń Tatiana: Nie chciało się słuchać do końca I wszyscy są na "tak"! Taki żarcik jury. Agata zaśpiewała jeszcze raz - tak jak naprawdę potrafi. Anna Lewandowska ostro odpowiada Kaczyńskiemu. Mówi o poronieniu; Na wypowiedź Kaczyńskiego zareagowała m.in. Anna Lewandowska. Najsłynniejsza WAG w naszym kraju zdecydowała się na bardzo osobiste wyznanie. Trenerka personalna, która dziś jest szczęśliwą mamą dwóch córek, wyjawiła, że przed laty poroniła. Był ojcem trudnym, mało obecnym, przeżywał zawodowe porażki, pił. To, że zachował małżeństwo i rodzinę, zawdzięcza „wspaniałomyślności żony”. A jednak jako ojciec Jan Peszek sprawdza się fenomenalnie. Co opowiedział o swoim ojcostwie, dzieciach, rodzinie? Przypominamy wywiad, którego aktor udzielił Marzenie Rogalskiej na łamach „Urody Życia” 4/2015 r. Zawsze wiedziałem, że będę miał dzieci. Pochodzę z wielodzietnej rodziny, było nas sześcioro. Ja byłem pierworodny. Mam jeszcze cztery siostry i jednego brata. Równo po troje mieszkamy w Polsce i w Stanach. Ojciec chciał mieć siedmioro dzieci, ale stanęło na szóstce i bez zastanawiania się, bez przewidywania, dla mnie naturalnym odruchem było, że w życiu ma się dzieci. W domu celebrowane były święta, na co najmniej dwadzieścia kilka osób. Wrzało, pełno było pisków, krzyków. Wszystko nasycone takim kultem życia, czymś szalenie gęstym, ale i pozytywnym. Moje dzieci uwielbiałem od początku i podskórnie razem z Teresą przewidywaliśmy, że najlepszą relacją, jaka może nas związać z synem i córką, będzie status przyjaciela. Czy mogę na nich liczyć? Tak, mogę, choć życie funduje nam takie niespodzianki, że gdybym się zawiódł, nie miałbym w ogóle żadnego odruchu żalu. Natomiast na pewno mogę im bezwzględnie zaufać i one mnie. To jest niezwykła relacja, bo byłem trudnym ojcem, mało obecnym. Kiedy rozpocząć naukę pływania u dzieci? Otylia Jędrzejczak zdradziła prawdę Jan Peszek o małżeństwie, alkoholizmie i ojcostwie Oczywiście, gdy już byłem w domu, to wykonywałem takie czynności, jak np. pranie pieluch z tetry, bo nie było przecież jednorazowych. Robiłem to zgięty nad brodzikiem, w Domu Aktora, w okropnej pozycji, która rujnowała kręgosłup. I to było 40 pieluch na jednym posiedzeniu! Tak było w przypadku Błażeja. Marysi zaplatałem warkoczyki, jeden był zdecydowanie poniżej ucha, drugi zdecydowanie powyżej i ona zawsze szła do szkoły w przekonaniu, że taka jest moda, bo spieszyłem się i mówiłem: „Jesteś w tej chwili najlepiej wystylizowaną kobietą i tak to noś”. Oczywiście obowiązkowe były wspólne wakacje, wyjeżdżaliśmy za granicę, jak tylko się dało. I na wakacjach nigdy nie czytaliśmy dzieciom byle czego, co one do dzisiaj wspominają. Pamiętają, że gdzieś nad morzem czytałem im ustęp z „Dziadów” Mickiewicza. Nie dlatego, że się czegoś uczyłem, tylko akurat to poczytywałem i one słuchały, mimo że niczego nie rozumiały. W pobliżu bacówki, gdzieśmy leżeli w słońcu i topniejących śniegach na Wielkanoc, u naszej góralki Marii na Głodowskim Wierchu, czytałem im Szulca. Nie dlatego, żeby zaczynać od razu z wysokiego C, tylko wiedziałem, że i tak prędzej czy później zaleje ich z zewnątrz byle co, więc zdecydowałem, że od początku będą spotykać się z czymś wyższym. To zaowocowało. Czytaj także: Nieobliczalna, zadziorna, a przy tym zaskakująco wstydliwa. Maria Peszek kończy 44 lata! Szczęśliwe lata we Wrocławiu. Jan Peszek z czteroletnim Błażejem i roczną Marysią, 1974. Fot. archiwum prywatne Jana Peszka Jan Peszek: aktorstwo Ale miałem taki okres, bardzo trudny dla mnie, kiedy byłem w Teatrze Nowym w Łodzi, zaproszony przez dyrektora. I tam przez cztery lata nie zagrałem nic. Zerwałem dziewięć sielskich lat we Wrocławiu, gdzie publiczność nie chciała mnie puścić. Myślałem, że jest już potrzebny płodozmian, że ten reżyser i dyrektor otworzy przede mną fantastyczne perspektywy. Nic nie zagrałem. To były lata 1975–1979, schyłek Gierka, najgorsza komuna, Bałuty w Łodzi, ulica Traktorowa, blok 10-piętrowy, okna nad śmietnikiem. Wróciliśmy z Krzyków wrocławskich, gdzieśmy spędzali cudny rodzinny czas i kiedy Teresa stanęła w mieszkaniu i spadły pomyje, które odbiły się z daszku na okno, to po prostu nie mogłem jej utulić w płaczu. Potem moja żona wróciła do swojego zawodu, bo przecież skończyła łódzką politechnikę, a ja wciąż czekałem. Wtedy o mało się nie rozwiedliśmy, ponieważ ja wpadłem najzwyczajniej w świecie w alkoholizm. Udało się nam przetrwać tylko dzięki niebywałej wspaniałomyślności Teresy. Usiłowałem coś robić, bo gdzieś z domu dziadków i ojca wyniosłem taki porządek, dzisiaj już prawie nieistniejący, że mężczyzna poluje, a kobieta dmucha w domowe ognisko. To upokorzenie dotknęło mnie podwójnie, bo nie dość, że jako aktor byłem niepracujący, to w ogóle jako mężczyzna nie miałem zajęcia. Szczęśliwie pracowałem z krakowskim zespołem MW2 i czasami wyjeżdżałem, ciągle wierząc, że sytuacja się zmieni. Dzisiaj wiem, że gdyby nie te cztery lata, nie uzyskałbym tak niebywałej siły i takiej odporności na każde niepowodzenie, nielojalność, złe rozdanie kart. Aż tu nagle po czterech latach, kiedy wreszcie rozstałem się z tym teatrem, kiedy coś we mnie pękło, ale też dostałem propozycję do Teatru Jaracza, wysypał się wór propozycji. I w ciągu dwóch lat zagrałem tyle ról, ile aktor gra normalnie w ciągu dziesięciu. I to samych ogromnych ról, poczynając od Gonzala, który rozścielił mi dywan tzw. kariery, za którą wcale nie tęskniłem, nie dążyłem do niej. Posypały się filmy, telewizje, radia, wszystko naokoło. I tamten czas nagle... kompletnie jakby nie istniał. Ojciec Marii Peszek o byciu tatą Pomogła nam wtedy również siła prostej kobiety – babci Janeczki, która opiekowała się Marysią. Marysia nie chodziła do przedszkola, Błażej tak. Ale często kończyło się to tak, że babcia Janeczka, widząc go z okna na osiedlu, jak Błażej idzie do pobliskiego przedszkola, włócząc workiem po ziemi i odwracając się w stronę bloku, otwierała okno i krzyczała: „Błażej, wróć!”. I on pędem, jak torpeda, wracał. Babcia Janeczka z Węgrzynowic, która zajmowała się Manią bezwzględnie, dała mi wsparcie. Uwielbiała naszą rodzinę i rzeczywiście niezwykle się o nas troszczyła. Często pakowałem dzieci do malucha i wywoziłem do niej na wieś. Babcia Janeczka mówiła np. o Marysi: „Panie, ona jest mądrzejsza od człowieka!”. Albo o Błażeju, który mając pięć lat, wybił osiedlowemu koledze zęby, ponieważ ten nazwał Marysię na „k”. Kiedy matka przyszła z tym chłopcem, to babcia Janeczka powiedziała: „Wynoś mi się pani stąd, bo podły, to on podły, ale skłamnąć, nigdy nie skłamnie!”. Tak więc ona miała takie prawdy. To był ktoś, kto działał jak balsam. Poza tym ona się cudownie zajmowała dziećmi, a ja w poczuciu braku akceptacji siebie i własnej sytuacji, jakoś bałem się wtedy do nich zbliżyć… Nie mam poczucia, że myśmy mieli jakikolwiek patent na wychowanie Błażeja i Marii. Pamiętam, mieliśmy w Łodzi niezwykle mądrą panią doktor pediatrę, która, jak mówiliśmy, że jest problem i pytaliśmy, co zrobić, kładła mi rękę na kolanie i mówiła: „Panie Janie, przeczekać. Co pan pamięta z tego czasu, co tak naprawdę było najistotniejsze, co pana uformowało ”. Zobacz też: Grzegorz Małecki: "Nigdy nie chciałem być postrzegany jako syn Anny Seniuk" Gałąź czereśni Mnie tak naprawdę edukował dziadek, uwielbiałem go, miałem z nim lepszy kontakt niż z ojcem. Dziadek był bogatym człowiekiem, miał ogromne sady. Kiedy miałem parę lat, brał mnie np. na zbiór czereśni. Pamiętam, jak staliśmy w rzędzie, 30 osób, a on podchodził do wszystkich i mówił: „Możecie jeść, ile chcecie, ale nie wolno wam niczego wynosić!”. Natomiast gdy podszedł do mnie, usłyszałem takie słowa: „Wejdź na czereśnię, wybierz sobie gałąź z czereśniami, które chciałbyś od razu jeść, ale nie zjedz ani jednej, dopóki nie obierzesz wszystkiego naokoło i zostawisz sobie na koniec tylko tę gałąź”. Był upał, wszyscy naokoło zajadali się czereśniami, pachniało tym pękającym miąższem, a ja po prostu twardo czekałem. Ale smak tych czereśni, kiedy już się rozsiadłem i mogłem je zjeść…Niezapomniany! Oczywiście nie miałem pojęcia, co to oznacza, a to był zalążek ćwiczenia silnej woli, tego, że możesz o wielu rzeczach decydować. Dziadek był człowiekiem niezwykłym i jak mówił mi coś takiego, to ja od razu, następnego dnia, zaczynałem się do tego stosować, on nie musiał mi tego przypominać po raz drugi. Pamiętam tylko, że jak wieczorem wracaliśmy z sadu koniem, Kaśką, to klepnął mnie po prostu w ramię i mówi: „Chodź, idziemy się wykąpać”. Poszliśmy nad rzekę, dziadek rozebrał się do naga, a ja pierwszy raz w życiu zobaczyłem męskość, bo w moim domu nie było mowy o „na golasa”. Zostałem oczywiście w gatkach, dziadek jednym ruchem mi je ściągnął, klepnął w tyłek i popchnął do wody. To były takie konkretne, edukacyjne momenty, z których ani ja sobie nie zdawałem sprawy, ani dziadek szczególnie też nie. On po prostu taki był. Jan Peszek z Marią Fot. archiwum prywatne Jana Peszka „Matko, czy to jest nasza córka!” Z naszymi dziećmi też wiele razy postępowaliśmy intuicyjnie, nie odbywaliśmy jakichś seansów i pogadanek, kiedy zaczęły dojrzewać. Dorosły Błażej przed maturą poprosił mnie o rozmowę. Wyjechaliśmy za miasto i on mi opowiedział, że został przyłapany in flagranti ze swoją ówczesną dziewczyną przez jej ojca. Po prostu zwierzył się, że ona została potraktowana przez tego ojca potwornie prymitywnie i nie do zaakceptowania przez niego, a przecież nie mógł mu wybić zębów, jak temu w piaskownicy, i w związku z tym pytał mnie, co ma robić. Odbyliśmy taką męską rozmowę. Przecież nie ma nic wspanialszego, że on przyszedł do mnie, a nie do kumpla! Metoda naszej pani pediatry – „przeczekać” – świetnie się sprawdzała przy okazji narzeczonych mojej córki. Maria w wieku 17 lat pojechała na stypendium na uniwersytet na Alasce. Przed wyjazdem nosiła się bardzo romantycznie: długie włosy, biała suknia, grała Griega, Szopena, Mozarta na fortepianie. Obok stał zakochany w niej bez pamięci Paweł… Ale pojechała na ten rok. Mieszkała zresztą u mojego bardzo bliskiego kuzyna, w związku z tym miałem poczucie, że ma opiekę. To nie był jeszcze czas maili. Aliści wraca do Polski, więc wyszliśmy na Okęcie, żeby ją przywitać. Widząc ją, zapytałem żonę: „Matko, czy to jest nasza córka!”. Pamiętaliśmy ją tak, jak przed wyjazdem: długie włosy, biała suknia i ten Grieg. A tu wychodzi jakiś natapirowany rudzielec, na granicy czerwieni, w czerwonej sukni z dekoltem po pas, potwornie pewnie idzie po płycie, czerwone szpilki... Myśmy w tym czasie nie palili z Teresą od czterech lat papierosów i ja mówię: „Teresa, skocz do kiosku”. Ona nie musiała już pytać po co. Natychmiast kupiła marlboro i wypaliliśmy w poczekalni jedną paczkę po czterech latach niepalenia. To był szok. Po czym już jedziemy i oczywiście nie zamykają się nam usta, ale Maria tylko lekko dała nam sygnał między zdaniami, że przyjedzie Brian. Pomyślałem: „Brian No dobrze...” . Czytaj także: 13 lat temu zmarł Marek Walczewski. Choroba zabierała go na oczach widzów. Zapominał, kim jest... Yes, Brian, please Jestem w Warszawie, idę Świętokrzyską na próbę do Teatru Studio, w tym czasie przyjechał Brian i przypadkowo się spotkaliśmy. Drobna Maria, obok niej potężny mężczyzna z burzą włosów po pas, myślę sobie: „Widać, że Brian, ale dlaczego on jest w moim garniturze !”. I chyba musiałem spojrzeć dość wymownie, zanim się przywitałem, bo Marysia powiedziała: „On jest, jak widzisz, człowiekiem wolnym, nosi raczej flanelowe koszule, dżinsy. Nie miał nic, więc pozwoliłam mu założyć twój garnitur”. Potem spaliśmy wszyscy w pokoju w hotelu, a Brian cały się zaśmiewał. W końcu powiedział: „Bo nigdy mi się nie zdarzyło, żebym leżał w łóżku z ukochaną, a obok w łóżku leżał jej ojciec. I to się dzieje w Polsce, bez ślubu…”. Nie skomentowałem tego, ale jak ja to znosiłem? Brian przyjechał z takim świętym postanowieniem bycia w Polsce przez miesiąc… Był rok. Trochę się zasiedział. I to u nas w domu, w Krakowie. Rok! Nauczył się jednego słowa po polsku – kryniczanka (śmiech). Oczywiście potwornie je przekręcając. Wstawał i tylko pytał: „Kryniczanka ”. Odpowiadałem: „Yes, Brian, please”. I on leciał po transporter Kryniczanki, którą uwielbiał. Czy byłem zawsze łagodny Nie, potrafiłem być bardzo surowym ojcem, zwłaszcza wtedy, kiedy bałem się, czy dokonali dobrego wyboru. Dzisiaj, kiedy wychodzę na scenę z moim synem Błażejem, relacja ojciec – syn znika. Jest po prostu dwóch artystów. Zresztą gram teraz w rzeczach, które on reżyseruje, ponieważ mój syn odnalazł w sobie ten dar, talent do reżyserii, potwierdzają to wszystkie jego prace w szkole teatralnej, gdzie wykłada. Jest uwielbiany przez studentów. Ale na początku z Błażejem było tak, że nic raczej nie sugerowało tego kierunku i nigdy nie zgłaszał takich zainteresowań. Natomiast Marysia od dziecka chciała być artystką, zawsze gdzieś w sztuce – najpierw woltyżerka na białym koniu ze złotą uzdą w cyrku, potem śpiewaczka operowa i na końcu w ogóle artystka, czasami pisarka, ostatecznie aktorka, potem znowu ktoś inny – to ja zawsze przyglądałem się tym wyborom. Jan Peszek o twórczości Marii Peszek Jak zareagowałem na porzucenie przez Marię aktorstwa i przejście do świata muzyki? Przede wszystkim musiałem wsłuchać się we własne dziecko i zobaczyć, co ono kombinuje. Przecież nie miałem żadnej pewności, nie znałem środowiska show-biznesu, nie wiedziałem tak naprawdę, o co jej ostatecznie chodzi. Ale wiedziałem, że potrzebuje zmiany, więc po co ja będę jak idiota zadawał pytania: „Czy dobrze robisz, że idziesz w nieznane ”. Sam całe życie tak robię, więc dlaczego mam ją naprawiać To jest sfera, w której traktuję ją poważnie jako człowieka, partnera, córkę, artystkę i nie zamierzam nią sterować. Owszem, kiedy przyjechała z ostatnią płytą „Jezus Maria Peszek”, to była kompletna niespodzianka. Wcześniejsze płyty również na nas testowała, na wrażliwości Teresy i na moim guście. Odpowiadaliśmy zawsze najszczerzej, nawet jeżeli to mogło być bolesne. Ostatnia płyta zamknęła nam usta. Teresa zaczęła strasznie płakać, mówiąc mi na boku: „Nie wiedziałam, że nasza córka jest nieszczęśliwa”. Uspokajałem ją: „Tereniu, to nie jest wypowiedź nieszczęśliwego człowieka. To jest nieprawdopodobnie odważna wypowiedź”. Maria wyjechała z Krakowa ze łzami w oczach, że myśmy tej płyty nie zaakceptowali, a my nie byliśmy w stanie wyartykułować swojego lęku i w ogóle rozpoczynać dyskusji, to było tak mocne. Nie muszę mówić, jakimi jesteśmy fanami Marysi, ile razy jeździmy na jej koncerty, patrzymy, jak się rozwija i jak ma zdecydowaną, mądrą postawę, przez co oczywiście naraża się na różne reakcje. Ja np. rozumiem bardzo niepopularny pogląd, zwłaszcza w kraju katolickim, jeśli on jest dalej katolicki, który wyraża Maria na trzeciej płycie: „Nie urodzę syna (…)”. To jest tak mocny emocjonalnie temat dla mnie i dla mojej żony, że nawet o tym nie rozmawiamy. Ale wiem, że Maria ma absolutne prawo do takiej decyzji. Nawet nie zastanawiam się, jak bym ją wytłumaczył. W ogóle nie istnieje we mnie kategoria „lulania wnuków” i tak dalej. To są jakieś infantylizmy ludzi z zamierzchłej epoki. Po prostu człowiek, jeśli tylko nie krzywdzi drugiego człowieka, ma prawo do każdej decyzji. I to jest święte. Nie mam takiego poczucia, że Marię bardziej rozpieszczałem, a dla Błażeja byłem twardszy. Na pewno popełniliśmy o wiele więcej błędów wobec Błażeja, ale to jest syndrom pierwszego dziecka. Mówi się, że drugie dziecko chowa się samo. To oczywiście nie jest prawda, ale kiedy pojawia się drugie dziecko, rodzice intuicyjnie omijają rafy błędów, mają w sobie jakiś radar. CZYTAJ TAKŻE: Zbigniew Cybulski był gwiazdą, jakiej wcześniej w Polsce nie było. Zginął tragicznie w wieku 40 lat Aktorska, rodzinna trupa: Maria, Błażej z żoną Kasią, która też jest aktorką. U góry głowa rodziny – Jan Fot. archiwum prywatne Jana Peszka Jan Peszek o synu i córce Błażeja traktowałem wyjątkowo do czasu, kiedy stał się mężczyzną. Dojrzewającym człowiekiem, od którego mam prawo coś egzekwować i czegoś oczekiwać. Wcześniej miałem poczucie wyjątkowości w tym sensie, że on się urodził w bardzo drastycznych warunkach. Po prostu poród zaczął się w pociągu, w siódmym miesiącu ciąży z przodującym łożyskiem. Mój syn walczył o życie przez 10 dni, szczęśliwie przeżył, cudownie się rozwijał. Dla ojca, któremu urodził się pierworodny, było to bardzo mocne przeżycie. Gdy przeszło najgorsze, nabrałem przekonania, że trzeba teraz szczęśliwie dalej żyć i niczego sobie nie utrudniać. I to mam na myśli, mówiąc o wyjątkowości stosunku do mojego syna. A córka jest kobietą… Maria jest kobietą… To jest jakiś irracjonalny pokłon ku niej i nie sądzę, żeby Błażej był z tego powodu zazdrosny, bo wszystkie zdjęcia, zapisy, nagrania, które zaczęły się już wtedy pojawiać, świadczą tylko o jego beztrosce. To nasze wzajemne zaufanie jest czymś niezwykłym, niemniej nie mogę przedstawić metody, jak się to robi. Wydaje mi się, że przez budowanie właściwych relacji. To, że byłem absolutnie otwarty wobec dziadka i absolutnie przymknięty wobec ojca, nie skończyło się żadnym krachem, ale z całą pewnością żałuję, że nigdy pierwszy nie wyciągnąłem ręki do ojca, żeby wyjaśnić tysiące spraw. Moje dzieci są starymi końmi, po czterdziestce, a my jeździmy z nimi na wakacje. Nie często, ale raz na jakiś czas. Co dwa lata razem spędzamy święta i to nie z powodu naszych nacisków, tylko dlatego, że one się tego domagają. Ostatnio Maria zapytała mnie: „Powiedz, czy mama jest zmęczona ”. Myślę sobie, no jest zmęczona, ma 71 lat, więc ma prawo, i odpowiadam: „Wiesz, mama chodzi teraz na jakieś rekonwalescencje, rzeczywiście trochę jest zmęczona…” – „To może coś wymyślimy na święta ”. Więc proponuję: „No to jedźmy do Zięby!”. Zięba to jest taka leśniczówka u wylotu Doliny Chochołowskiej. I na to słyszę krzyk Marii: „Nie, musi być w domu! Musi być kominek, musimy być w ogrodzie, jak będzie ciepło. Nie będziemy wychodzić, zamkniemy się, tylko my sami w domu!”. Tak było przez tydzień w ostatnie Boże Narodzenie… Teraz kupiłem w końcu rozkładane leżysko, gdzie wszyscy leżymy na kupie obok kominka, ogień się pali, z komody wyjeżdża stary telewizor, pies między nami, ja podchodzę, rozdaję trunki, pytam, co podać. Podstawą naszych relacji zawsze była czułość. Dużo przytulania. Pamiętam, byli kiedyś u nas Kobuszewscy i Marysia o trzeciej w nocy przyszła w koszuli, spojrzała na stół i mówi: „O, tu się je szarlotkę, a ja muszę spać!”. Dostała szarlotkę, zjadła i tak naprawdę wyciągnęła do mnie rękę, bo jakimś szóstym zmysłem się obudziła, wyczuła, że przyjechałem, więc przyszła na kanapę, usiadła w środku, położyła mi głowę na kolanach i tak po prostu się do mnie przytuliła. Mój dorosły syn, Błażej, wciąż jest tak bardzo czuły dla Teresy i tak wyrozumiały… Wzrusza mnie, kiedy widzę, jak chce się z nami spotkać, jak bierze psa i funduje sobie spacer do naszego domu. Cała trójka po latach. Jan, Błażej i Marysia na widowni Teatru Narodowego w Warszawie, lata 90. Fot. archiwum prywatne Jana Peszka Rozmawiała: Marzena Rogalska Tekst ukazał się w „Urodzie Życia” 4/2015
Obecnie Anna i Robert Lewandowscy przebywają w Dubaju, gdzie odbyło się rozstrzygnięcie plebiscytu na najlepszego piłkarza mijającego roku. Wśród nominowanych znalazł się m.in. Robert Lewandowski. Niestety polskiemu piłkarzowi nie udało się sięgnąć po najwyższe trofeum. Za to udało się mu zdobyć dwie inne, cenne nagrody.
Historia kanadyjskiej internautki imieniem Makala przypomina, żeby bardzo uważać na to, co się pisze w mediach społecznościowych. Opowieść o jej randce, którą zrelacjonowała na Twitterze obiegła cały świat i zdobyła dużo większą popularność niż jej autorka sobie umówiła się w rodzinnym Toronto na randkę z chłopakiem, po której poszła do jego domu. Tam poczuła, że potrzebuje skorzystać z toalety. I tu zaczyna się jej relacja, którą niefortunnie udostępniła internautom na całym wam opowiedzieć historię. O mojej kupie - zaczęła. Wczoraj poszłam na randkę, z facetem który mnie zaprosił jednego dnia w warzywniaku. Wszystko szło świetnie. Poszliśmy do jego jestem pewną siebie, spokojną i dumną kobietą, czułam się swobodnie robiąc kupę w jego łazience. To był błąd. Jego toaleta się zatkała. Zatem jak każda spokojna, pewna siebie i dumna kobieta... spanikowałam. Spuściłam wodę z milion razy pogarszając sytuację jeszcze wtedy czułam, że zwariuję ze stresu, bo siedziałam tam naprawdę długo. A w muszli pływał tylko jeden kawałek kupy. Wtedy coś mnie naszło. Nagle dokładnie wiedziałam, co muszę zrobić. Wzięłam papier toaletowy i wyjęłam kupę z sedesu. Ale kiedy to zrobiłam, zrozumiałem, że... nie mam dalszego teraz z tym zrobić? Przecież jej tam nie zostawię. Wtedy naprawdę spanikowałam, bo zdecydowanie siedziałam za długo w łazience. Więc podjęłam kolejną, fatalną decyzję. Zrobiłam jedyną rzecz, na którą wpadłam. Owinęłam kupę w wiele warstw papieru i włożyłam do mojej dobrze, i co teraz? Siedzieliśmy na jego kanapie całując się, ale mogłam myśleć jedynie o kupie w torebce. On: "Jesteś taka piękna. Kiedy się uśmiechnęłaś, byłem twój". Ja: "To uroczo". Ja-w-mojej-głowie: "Mam kawałek gówna w torebce".W międzyczasie Makala sms-owała ze swoją siostrą, z którą wymyślała nowe sposoby na pozbycie się "dowodu zbrodni". Jednym z nich było wyrzucenie zawiniątka przez szczęście po kilku godzinach gospodarz naprawił toaletę i dziewczyna mogła pozbyć się kłopotu. Historia, którą się chwilę później podzieliła na Twitterze zaczęła żyć własnym życiem. Wkrótce Makala odkryła, że znają ją wszyscy jej znajomi. Poskarżyła się na Twitterze:Wow. Cała ciężka praca włożona w to, żeby być gorącą laską została zaprzepaszczona przez jedną małą historię o kupie. Teraz zostałam po prostu "ba-laską" - napisała. To dla mnie naprawdę bardzo krępujące. Ale serio: nie pijcie kawy przed randką. Lepiej być senną niż musieć ukrywać odchody w jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze co za dno! Dlaczego ja to czytam?I wasza praca polega na opisywaniu takich historii... I wy sie smiejecie z szafiarek?Pewnie teraz będzie celebrytką... Im większy p****k, im bardziej sztuczna, tym większy zachwyt i popularność. Świat była po prostu gówniana randka..miała parcie na porcelanęNajnowsze komentarze (285).:♡:.Candy.:♡...6 lat temu💩 Gówniana sprawa ja to bym wypierniczyła g****o przez okno XDD 💩Co może myśleć d***** jak do niej się mów że jest ładna? Ona myśli tylko o kupie...to bzdet wymyslony przez nia bo to samo co ona p*****y ogladalam dawno temu w necie w smiesznych rzeczach , dokladnie dziewczyna tak samo schowala g***o do torebki bo kibel sie zapchal... ale se to sobie przypisala dla rozglosu,,, g****a, zal mi tej glopiej p***yja bym nie pisała o tej historii publicznieNie wierzę, to jakiś kit musi być. Musiałaby nie mieć całk0wicie mózgu, żeby tak zrobić i to opisać. Niemożliwe...Okropny pasztet bllleeee !!!!!!Ta dziewczyna nie jest dumną laską,ona jest g****o warta !!!!!Ciekawe co by zrobiła jakby nie było śmietnika a by chciała tampona wyrzucić? Zjadła by go...? Ha ha żenada..Nie to nie może być prawda. Głupota sięgnęła dnaFaktycznie to dno... ale nie zmienia to faktu że się uśmiałam ;)))Dobrze że papieru jej ha
zI9kBt.
  • zx5hus84qx.pages.dev/53
  • zx5hus84qx.pages.dev/73
  • zx5hus84qx.pages.dev/15
  • zx5hus84qx.pages.dev/93
  • zx5hus84qx.pages.dev/95
  • zx5hus84qx.pages.dev/7
  • zx5hus84qx.pages.dev/69
  • zx5hus84qx.pages.dev/95
  • anna lewandowska o kupie